Moje włosy, cienkie i puszyste, są bardzo podatne na układanie. W zależności od upodobań, mogę mieć proste kosmyki lub fale. Zazwyczaj prostuję je na grube wałki, lecz w związku z tym, że za oknem iście letnia pogoda, postanowiłam wrzucić nieco wiatru we włosy i wypróbować esencję :))).
Mise en scene Curling Essence 2x to esencja bogata w olejki arganowy i z cedru. Zapewnia nawilżenie i skręt włosów.
Ma postać białego, gęstego płynu o ładnym, nieco ziołowym zapachu. Należy nałożyć niewielką ilość na wilgotne włosy i ugniatać rękami aby uformować fale.
Po wyschnięciu moje włosy wyglądały tak (zdjęcia z lampą aby pokazać efekt):
Włosy ułożyły się w lekkie fale, nie były obciążone i nie wyglądały jak "mokra włoszka".
Dla porównania, tak przedstawiają się moje włosy wyprostowane na grubych wałkach (zdjęcia z zeszłego roku, z tego wpisu: KLIK):
Podsumowanie:
Esencja nie obciąża włosów, tworząc jednocześnie ładne fale. Na pewno podkreśli skręt waszych loków. Dodatkowo ładnie pachnie i jest wydajna. Na co dzień będę jej używać do podkręcania końcówek na wałkach.
Ja mam zupełnie proste włosy i na moje ta esencja w ogóle nie działa ;)
OdpowiedzUsuńO, szkoda...
OdpowiedzUsuńNa mnie dziala podobnie odzywka, ktora byla bodajze w Hair&Body, taka perfumowana Cherry Bloosom
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię, ale stosowałam tylko z wałkami. Muszę wypróbować fale.
UsuńFaktycznie dziwne, wszystko zależy pewnie od rodzaju włosa.
OdpowiedzUsuńA mi włosy same falują, czego ogólnie nie cierpię, więc zamierzam się esencji pozbyć. Ale u Ciebie tak to ładnie wygląda, że może się przełamię i pozwolę im czasem latem samym wyschnąć, bez ciągłego katowania suszarką, bo są strasznie suche...
OdpowiedzUsuńSpróbuj :), chociaż rozumiem Cię, też wolę siebie w prostych.
UsuńMoje włosy to lekka masakra, bo są bardzo niepodatne na układanie i ciągle z nimi walczę. Sprawy nie ułatwia fakt, że od lat farbuję i są wiecznie przesuszone. Ale cieszę się, że mnie zmotywowałaś, żeby dać im w te wakacje szansę i zamierzam spróbować :)
Usuń