Menu

aida Lip Care Set i DYI

Dawno, dawno temu... a dokładniej w sierpniu opisywałam pudełko, w którym znalazły się takie oto cuda:
 http://cudainiecuda.blogspot.com/2014/08/memebox-special-18-smile-care.html


Wszystkie produkty są godne polecenia, ale dziś chciałabym szerzej przedstawić dwa kolorowe pojemniczki, które znajdują się w tekturowym opakowaniu.

Jak zapewne pamiętacie mam suchą / normalną cerę a okolica ust jest szczególnie przesuszona. Muszę stosować codziennie kilka razy dziennie balsamy a na noc grubszą warstwę. Dodatkowo mam skłonność do tzw. zmarszczek "palacza", mimo że nigdy nie paliłam fajek. W połączeniu z małą górną wargą daje to nieciekawy efekt... Już od 12 lat prowadzę swoją prewencję przeciwzmarszczkową, a okolica ust jest jedną z tych, której poświęcam szczególną uwagę. Poza stosowaniem balsamu, dwa razy w tygodniu robię peeling ust. Przez wiele lat preferowałam DYI (przepis niżej), dzięki Memebox odkryłam parę ciekawych produktów, których teraz używam:
Słoiczek z lewej strony powyższej fotografii to scrub (peeling) a po prawej maska, ale uwaga, też peelingująca!

Tak wygląda scrub od środka:
Ma gęstą konsystencję, nieco oleistą. Zawiera granulki peelingujące. Pachnie przepięknie - grejpfrutem! Jak stosuję? Nakładam niewielką ilość na usta, masuję około 2-3 minut i spłukuję ciepłą wodą. 

Następnie nakładam maskę peelingującą z zestawu:
Balsam - maska - peeling ma kremową konsystencję i też granulki, tak jak peeling grejpfrutowy, lecz jest ich mniej. Zawiera wanilię, kakao i masło shea (zdradzę wam, że to moja ukochana kombinacja zapachowa). Ależ ta maska pachnie! Mniam...aż chciałoby się ją zjeść!

Nakładam ją na usta, masuję wargi przez około minutę, pozostawiam na ustach przez kolejne 2-3 minuty a następnie wycieram pozostałość chusteczką. Nie spłukuję. Po takim zabiegu nakładam balsam do ust. 

I produkty na skórze (z lewej strony scrub, z prawej maska):
Tu możecie kupić zestaw: KLIK

Jeśli nie macie gotowego peelingu do ust, możecie stworzyć własny w 5 minut. Pewnie znacie przepis, a jak nie to podaję:

Co będzie potrzebne?
1. Miseczka
2. 1 łyżeczka miodu
3. 1 łyżeczka cukru
4. 1 łyżeczka oliwy z oliwek.

Wlewamy do miseczki miód:

Dodajemy cukier:

I oliwę:

Następnie mieszamy składniki:

Nakładamy na usta (w przykładzie na dłoń ;)) i masujemy 2, 3 minuty:

Co dalej? Możemy zmyć lub zjeść :) i nałożyć balsam. 

98 komentarzy :

  1. Bardzo ładne opakowania. Wesołe takie:)
    Przepis na peeling bardzo mi się podoba. Nie robię swoich kosmetyków, bo mi się nie chce, ale ten chyba wypróbuję. Akurat mam wszystkie składniki pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyny, jestem po pierwszej maseczce 3 w 1. No powiem Wam jest dobrze, naprawdę dobrze. porównałam składy. różnią się one tylko w przypadku maseczek. Czyścik i serum, mają takie same, porządne składy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś użyłam ta z kolagenem, buźka fajnie wygładzona , nawilżona :)

      Usuń
    2. Oczywiście rozjaśniającą :) Buzia jest po niej ukojona, koloryt lekko wyrównany. Tego się spodziewałam.
      Czyścik: na początku lekko odrzucił mnie zapach, sama nie wiem dlaczego. Za chwilkę zmienił się chyba, albo ja się przyzwyczaiłam :) i powiem Wam, że czyścik mi się spodobał. Jest bardzo, bardzo łagodny. Będzie idealny do skór suchych. Dobrze oczyszcza.
      Serum: to taka bezbarwna galaretka.

      Usuń
    3. Teściowa podołała misji. Wczoraj użyłam regenerującej. Jestem bardzo zadowolona z działania. Skóra jest rozjaśniona, jędrna, pory zmniejszone, a co najważniejsze efekt jest nadal widoczny rano. Mam jedno ale, mianowicie odczuwam dyskomfort przy stosowaniu tej pianki oczyszczającej, twarz mnie szczypie, ale podrażnienia na szczęście nie wystąpiły.

      Usuń
    4. no ta pianka jakoś tak chemicznie pachnie, i taka gęsta, jakby klejąca... ale mnie nie szczypie, no chyba, że w oczy, to tak... ;}

      Usuń
    5. Jutro kupuję, jeśli jeszcze będą.

      Usuń
  3. Właśnie mi przypomniałaś, że też mam ten zestaw! Leży nieużywany w łazience. Muszę od jutra do niego wrócić, bo naprawdę fajnie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij używać, bo data produkcji to 2013, przynajmniej u mnie.

      Usuń
    2. Oj serio? Już sprawdzam! A ważność ma 2 lata od produkcji?

      Usuń
  4. No właśnie też go mam i zwłaszcza ze względu na balsam wyciągnę.

    Generalnie nie przepadam za kosmetykami DIY, z wyjątkiem właśnie peelingu. Dziwię się czasem ile trzeba zapłacić za olej z solą, czy cukrem. Nawet biorąc super sól i super olej jest to tania mieszanka. Piszę o soli, bo do ciała wole peelingi solne i pomyślałam, że olejek z Rossmana, o którym pisała wcześniej Małgosia mógłby uświetnić taki peeling. Poza tym ilość gotowych kosmetyków wszelkiego rodzaju skutecznie zniechęca mnie do przygotowywania własnych mikstur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam problem z przesuszonymi ustami i choc balsamy i sztyfty działają ok, to tylko miód jest moim nr 1. Usta są po nim gładkie i jędrne. A do ciała kessa. Lubię takie konkretne zdzieranie;-)

      Usuń
    2. Dario, jakiej firmy jest Twoja kessa. Widzę, że jest Alapia i Organique i jeszcze inne. Ciekawe, czy różnią się miedzy sobą.

      Usuń
    3. Mam Alepie i no name z Triny.pl. Teraz tam mają taką:http://triny.pl/search?controller=search&orderby=position&orderway=desc&search_query=kessa&submit_search=
      Alepia hebluje na ostro, no name elegancko poleruje:-)

      Usuń
    4. Hmm pierwszy raz słyszę o kessie, muszę o tym poczytać, zacofana jestem.

      Usuń
  5. Ciekawy zestaw :) Niestety nie posiadam w swoich zbiorach. Ostatnio używam pomarańczowego peelingu do ust Mariza - działanie ok, ale zapach dość chemiczny.

    Natomiast od lat moim ulubionym peelingiem do ciała jest mieszanka fusów od kawy z jakimś olejem, oliwką w zależności co akurat posiadam. Sprzątanie łazienki po tym zabiegu jest denerwujące, bo drobinki kawy wchodzą we wszelkie zakamarki, ale efekt jest tego wart :) Przymierzałam się do zakupu kessy jakiś czas temu, ale ostatecznie nie zdecydowałam się. Dario, stosujesz ją razem z tym czarnym mydłem, czy samodzielnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubiłam efekt i po kawie i po soli ale kessa jest najbardziej łaskawa dla łazienki. Samo stosowanie dość pracochłonne ale warto. Raz w tyg.najpierw 15min w wannie w ciepłej ale nie gorącej wodzie, poźniej wypuszczam wodę i na 5 min. smaruję się czarnym mydłem i wtedy kessa. Dobrze je mieć dwie to szybciej idzie. Ostatni etap to spłukanie i wysmarowanie ciała naturalną oliwką. Ostatnio wykańczam olej z orzechów laskowych, bo miał być do twarzy ale data przydatności goni:-)

      Usuń
    2. Dzięki za rady :) Znalazłam na allegro zestaw rękawica plus mydło i chyba zrobię sobie prezent.

      Usuń
    3. No ja też. Jak ja mogłam o tym nie słyszeć?

      Usuń
  6. eopenmarket napisał mi, że moja wiadomość z namiarami trafiła do spamu...
    dopiero dzisiaj wysyłają mi kit'a...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa sprawa.... mi od razu potwierdzili, ze dziekuja za adres i wysyłaja paczke.... nie mam jej do dzisiaj .... jak jutro nie dojdzie to do nich napisze

      Usuń
    2. To muszę do nich napisać, bo nic mi nie odpowiedzieli.

      Usuń
    3. A ja właśnie odebrałam moj trawel kit z eopennarket :) dali tez 5 próbeczek i jedna maskę :) Ula

      Usuń
    4. Super! Nadany był poleconym, czy zwykłym listem?

      Usuń
    5. zwykły najzwyklejszy nierejestrowany... ale na szczęście paczuszka nie zginęła :)

      Usuń
  7. Tak się zachwycacie biedronkowymi maseczkami, a nikt nie powie, że tam 300g "misiów w kształcie zajączków" Haribo jest za 7zł! No! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że to dobra cena za takie misiozajączki? :D

      Usuń
    2. Tak jest! Uwielbiam Haribo, są pyszne ;) wzięłam paczkę gdzie jest dużo czerwonych, a malo zielonych ;D

      Usuń
    3. Oj, Anita dzidziuś jesteś:) Jak moje dziecię; królestwo za żelki w ulubionym kolorze:)))

      Usuń
    4. Przez 7 lat miałam aparat na zębach (przez pewne partactwo miałam straszne przejścia) i skutecznie odzwyczaiłam się od wszelkich lepkich żelków, krówek, itp.

      Usuń
    5. Ale Renata! Nie można nie lubić żelek! ;P

      Usuń
    6. Anita, jestem z Tobą i wspieram - Haribo są pyszne! :D

      Usuń
    7. :D suuper.. choć ja właściwie lubię prawie wszystkie przekąski.. i te słodkie, i słone :)
      Ale prawda jest taka, że jeśli chodzi o żelki to żadna inna firma nie dorasta Haribo do pięt :)

      Usuń
    8. Ja Ciebie Anito rozumiem - również uwielbiam żelki :) mniam mniam :)

      Usuń
    9. Anita, a nadal zamawiasz te słodkie boxy z azjatyckimi łakociami?

      Usuń
    10. Widzialam kiedys fajna koszulkę z napisem ,, Jestem żelkozerca i dobrze mi z tym'' :)

      Usuń
    11. Żelki mają jeszcze jeden zdecydowany plus - są bardzo mało tuczące.

      Usuń
    12. Mało tuczące? To sam cukier przecież..

      Usuń
    13. No właśnie, sam cukier niezdrowo ale lepsze to niż ciastka gdzie cukier jest połączony z tłuszczem.

      Usuń
    14. Sądząc po Twoich wymiarach są wręcz odchudzające:) Renata

      Usuń
    15. To wygląda na to, że chipsy i batony też są odchudzające, bo je też zjadam nałogowo ;P

      Usuń
    16. Nie przyglądałam się dokładnie składom, ale wydaje mi się, że to raczej słodziki niż cukier. I zero tłuszczu.
      Z tego, co czytałam żelki to częsta przekąska na pokazach mody - ponoć modelki wcinają je za kulisami. W związku z czym: muszą być odchudzające! :P

      Usuń
    17. Żelki zawierają głównie cukier i produkowane są na bazie żelatyny wieprzowej (większość Haribo). Nie są więc wegetariańskie! Niektóre zagęszczane są gumą arabską. Zawierają więc głównie cukier i nawet sporo białka. Mają ok 340-380 kcal/100g. Nie zmienia to faktu, że niektórych wręcz odchudzają; np. Anitę i moją młodszą córkę. Życie nie jest sprawiedliwe, ot co.

      Usuń
    18. Żelki to mięsko z cukrem ;P

      Usuń
  8. Jola, teraz jak dolar jest taki drogi to nie bo box wychodzi prawie stówę i słabo się opłaca :( ale jak dolar wróci do normalnej ceny to planuję do nich wrócić ;)

    Monika, potrzebuję taką koszulkę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam ja bedac na jakis wakacjach, ale nie pamiętam gdzie.... Była jeszcze taka... Co jest lepsze od żelka? Paczka żelków :) Mysle, ze jak zamowisz w jakiejs firmie, ktora oferuje napisy na koszulce to bez problemu bedziesz taka miała :D

      Usuń
  9. Update z lookfantastic: dostałam swego zastępczego boxa! Jestem pod wrażeniem działania firmy: wysłali mi już w poniedziałek - czyli w dniu, kiedy złożyłam reklamację - i do tego priorytetem, więc już wczoraj miałam awizo w skrzynce. Do poczty mam wiele zastrzeżeń, ale na pewno nie do lookfantastic. W związku z czym zaraz zamówię marcowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem tylko WOW. Rozumiem, że nie był to polecony tylko zwykły priorytet? I masz rację, lookfantastic działa bez zarzutu. A pudełko trafiło w Twoje upodobania?

      Usuń
    2. Ciesze sie, ze tak ladnie sie zachowali! No i ze zamowilam:-)

      Usuń
    3. Tak, zwykły priorytet, ale szczęśliwie dotarł i mam nadzieję, że więcej przygód nie będzie. Pudełko jak najbardziej mi pasuje, na pewno wykorzystam wszystko. Bardzo cieszy mnie Moroccanoil, Korres i Monu a granatowa kredka też się przyda, bo akurat nie mam tego koloru a ostatnio używam trochę granatu w makijażu oczu i noszę całkiem często ubrania w tym kolorze.

      Renato, czy widziałaś już może gdzieś zawartość marcowego boxa? Bo zwykle jakieś bloggerki mają preview, ale teraz nie mogę znaleźć.

      Usuń
    4. Widziałam na Instagramie, że niektóre blogerki już go mają . Wszystkie jednak piszą, że zawartość ujawnią dopiero 1 marca i że jest najlepszy z dotychczasowych. Oj, ciekawa jestem. Może firma tak sobie zażyczyła.

      Usuń
    5. Dzięki Dario, ja również się cieszę z rozwiązania :)
      Dzięki za informację, Renatko, bardzo możliwe, że tym razem lookfantastic przyjął taką taktykę. Również jestem bardzo ciekawa zawartości :)

      Usuń
    6. A którejś z was ściągnęli kasę za marcowe? Mi nadal nie..

      Usuń
    7. Anita, pisałam Ci wcześniej, że dopiero w weekend pewnie, bo oni zawsze ściągają tuż przed wysyłką.

      Usuń
    8. Ekstra, bardzo się cieszę :)

      Usuń
    9. A sorry, nie zauważyłam :)

      Usuń
    10. Dzięki, Aniu :)
      Anita, spoko, po prostu mniej byś się przejmowała jakbyś wcześniej zauważyła :P W każdym razie oni tak zawsze, więc się nie martw.

      Usuń
    11. To się nie martwie :) ale już się nie mogę doczekać, wartość 70£ brzmi zachęcająco :)

      Usuń
    12. Nie powiem, że nie - ja też się niecierpliwię. Strasznie jestem ciekawa, co wrzucili, chętnie coś fajnego z kolorówki bym zobaczyła, ale to musiałoby być coś uniwersalnego, np. mascara.

      Usuń
    13. He,he i to "wiem, ale nie powiem" ze strony wtajemniczonych blogerek.

      Usuń
    14. Szkoda, że nie znamy żadnej wtajemniczonej blogerki ;P

      Usuń
  10. Upolowałam właśnie maski w Biedrze. Wzięłam 6. Pani w kasie pytała się, czy jestem pewna, że chcę tyle wziąć bo kosztują 5,99 zł sztuka. Może wyglądam na biedaka ;). Odpowiedziałam jej, że owszem i jej też polecam kupić.

    A eopenmarket mnie olał, nie odpowiadają na maile, więc wysłałam im wiadomość przez FB.

    Pochwalę się też, że kota ma idealne wyniki krwi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że kotka zdrowieje :)

      Usuń
    2. O jak dobrze!!! Cudownie! Podrapsiaj ją z pozdrowieniami.
      Co do maseczek :D tak, znam to uczucie. Na mnie tez zawsze dziwnie patrzą. Ludzie nie wiedzą co to jest i wydaje im się to drogie. Mam nadzieję, że po 1 marca, jak skończy się ta oferta, to wrzucą te maski w przeceny.

      Usuń
    3. Fajnie, ze kotka zdrowieje :) ja pewnego razu kupowalam okolo 20 szt maseczek ( dla mnie, dla siostry i kolezanki) mina Pani przy kasie....... Tak ja zatkalo, ze nie odezwala sie słowem :)

      Usuń
    4. Cieszę się, że kocik zdrowy :)
      O mamo, bo maseczki po niecałe 6zł to mega luksus. No, może na Biedronkowe standardy to i tak...

      Usuń
    5. Odnośnie eopenmarket to tez u mnie cisza.... juz wczoraj do nich napisałam, bo stwierdzilam, ze po co czekac do jutra

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Aniu podrap kotę przy wąsikach. Zuch kocina:-)

      Usuń
    8. Kciuk do góry dla koteły :)
      Mnie żadne przygody w Biedronce nie spotykają. Podobnie jak Małgosia czekam na przecenę masek, o ile oczywiście takowa będzie. Jednak wydaje mi się, że "resztki" po zakończeniu danej oferty, trafiają na wyprzedaż.

      Usuń
    9. Dziewczyny, dzięki w imieniu kici :) To faktycznie dzielny zwierzak. http://1drv.ms/1Dl0xNz

      Usuń
    10. Bardzo dzielny :) widze, ze w tle meme? :P

      Usuń
  11. Czyżby to był marcowy lookfantastic? https://instagram.com/p/znOWiyFkHt/

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Troche go przerobilam i juz wiem co w pudle:-)

      Usuń
    2. Suuuper, już się nie mogę doczekać!

      Usuń
    3. Dzięki za znalezisko. Spodziewałam się trochę czegoś innego. Zobaczymy jak kolory. No i ciekawe jakie są różnice między pudełkami.

      Usuń
    4. No jeśli będzie jedna wersja to dla mnie pudełko takie sobie (może okaże się lepsze na żywo). Bardziej podobały mi się pudełka z lutego i stycznia..
      Aczkolwiek, wraz marcowym pudełkiem kończy mi się pakiet beGlossy.. chciałam zamówić teraz pakiet roczny (za niecałe 500zł).. i teraz zastanawiam się czy nie kupić na rok Lookfantastic.. 135£ to po dzisiejszym kursie około 700zł a produkty wyglądają bardziej zachęcająco niż w przypadku beGlossy.

      Usuń
    5. Styczniowe podobalo mi sie bardziej. Nie wiem na ile mozemy tu spoilerowac, ale nie rozumiem powtorki pewnego produktu z zeszlego boxa. Zamiastvtego wolalabym tusz do rzes.
      No i ten zielony sprzet.

      Usuń
    6. http://www.missmakeupmagpie.com/2015/03/lookfantastic-beauty-box-march-review.html?m=1#.VPLVCtPTnFo

      tu znalazłam notkę z pełnym opisem

      Usuń
    7. Tyłka niestety nie urywa :(

      Usuń
    8. Jak kazali blogerkom pisac, ze to najlepsze pudlo ever, to podkrecili oczekiwania. Troche sobie zaszkodzili.
      Nastepnym razem czekam az ujawnia zawartosc. Chyba ze 3msc subskrypcja mnie skusi;-)

      Usuń
    9. Najbardziej podoba mi się produkt Caudalie. Nie przepadam natomiast za produktami do ciała w wersji mini, które mają coś robić oprócz nawilżania , bo i tak nic nie poprawią w krótkim czasie. I całkiem jestem zadowolona z produktu do włosów, bo choć to dziwne, u mnie jest dość duża zużywalność - 3 głowy z długimi włosami. poza tym zobaczymy ja rozpakuję.

      Usuń
  13. Dziewczyny, dostałam wygrany zestaw z Eopenmarketu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Fajowo, ja to sobie raczej dłużej poczekam...

      Usuń
    2. Dobrze, że zaczęły się pojawiać. Ja na swój poczekam dłużej, bo wygrałam dopiero w kolejnym rozdaniu.

      Usuń
  14. Zapraszam: http://cudainiecuda.blogspot.com/2015/03/oczysc-twarz-naoz-serum-nastepnie-maske.html

    OdpowiedzUsuń

Moje cuda i niecuda © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka