Menu

Domowy depilator laserowy - Rio Laser, Me My Elos, Silk'n

Wiosna w pełni, zbliża się lato a więc czas, gdy odsłaniamy nieco więcej ciała. Gładkie ciało to podstawa, lecz nie zawsze łatwe do osiągnięcia. Jak do niego dążyć?

Parę lat temu postanowiłam rozprawić się z niechcianymi włoskami przy pomocy depilacji laserowej. Chodziłam na profesjonalne zabiegi, które przyniosły świetne rezultaty. Obecnie na nogach wyrastają mi sporadycznie pojedyncze włoski. Gorzej jest z pachami i bikini. Tu wzrost zmniejszył się maksymalnie o 30%, jednak to zupełnie normalne. Z względu na zmiany hormonalne, które zachodzą w organizmie, jestem w stanie tylko przyhamować wzrost na pewien czas. 

A jak z likwidacją włosków radzą sobie domowe urządzenia? Opowiem wam o tych, które miałam okazję przetestować.



Moja przygoda rozpoczęła się z urządzeniem Rio Scanning Laser Hair Remover x20. Laser emituje intensywny strumień światła składający się z fali pojedynczej długości lub koloru. W zakresie długości fali wynoszącym 600-1100nm (nanometrów) światło przenika przez skórę, natomiast elementy zawierające w swojej strukturze melaninę pochłaniają światło. Dzięki temu możliwe jest oddziaływanie na mieszek włosa, który zawiera w sobie melaninę, bez oddziaływania na otaczające go obszary. Absorbowanie energii świetlnej przez pigment (melaninę) skutkuje gwałtownym nagrzewaniem się mieszka włosowego. Ciepło niszczy brodawkę włosa odpowiedzialną za jego wzrost. Po osiągnięciu odpowiedniej temperatury brodawka włosa jest dezaktywowana na stałe, co skutkuje stałym ograniczeniem wzrostu włosa.*opis ze strony http://www.riolaserhair.pl/jak-to-dziala.html.

Model, którego używałam ma usuwać do 20 włosków jednocześnie:

Laser jest zabezpieczony kluczykiem. Podczas użycia możemy ustawić różne stopnie mocy. W teorii działał bez zarzutu - nie wyłączał się, nie zawieszał. Brak wymiennej lampy ograniczył koszty użytkowania do kosztów zakupu urządzenia. I tu niestety kończą się plusy. Powierzchnia 20 włosków, jaką obejmuje jeden "strzał" sprawia, że depilacja trwa długo a efekty są niemal niewidoczne. Dość szybko straciłam cierpliwość i postanowiłam kupić coś innego...

...a dokładniej depilator Silk'n IPL. Przeznaczony jest do samodzielnego wykonywania zabiegów trwałego usuwania zbędnego owłosienia, za pomocą światła pulsacyjnego, w warunkach domowych.
  • Silk'n™ oparty jest na technologii HPL™ emisji światła pulsacyjnego o niskiej energii
  • Zalecany do stosowania na: ramionach, przedramionach, nogach, strefie bikini, pachach, klatce piersiowej i plecach
  • Bezpieczne i niemal bezbolesne użytkowanie
  • Trwałość wymiennej kasety z lampą: 750 impulsów
  • Maksymalny poziom energii: 5 J/cm2
  • Długość fali świetlnej: 475-1200 nm
  • Rozmiar ekranu: 2 cm x 3 cm [6 cm2]
  • Szybkość działania: 1 impuls na 3,5 sek. (1,7 cm2/sek.)
  • Świadectwa CE oraz FDA dopuszczające do użytkowania
  • Widoczne efekty działania już po trzech zabiegach (w odstępach dwutygodniowych)
  • Bardzo prosty w obsłudze *opis ze strony Komputronik.  
To dość spore urządzenie:
Zdjęcie z Komputronik.
Depilator ma dość sporą powierzchnię działania - 2 cm x 3 cm, dzięki czemu całkiem szybko możemy usunąć włoski z danej partii ciała. Efekty utrzymują się długo. Początkowo należy używać urządzenia co dwa tygodnie do momentu, gdy zobaczymy dłuższe przerwy między wyrastaniem włosków a następnie według potrzeby. Ja używam teraz głównie na pachy i bikini - co miesiąc. 
Niestety Silk'n nie jest ideałem. Po pierwsze - posiada wymienną lampę, która starcza tylko na 750 błysków (czyli mniej więcej "zrobienie" 2/3 razy całego ciała) a strzały odbywają się co 3 sekundy. Dlatego też polecam używać głównie na małe powierzchnie, typu pachy czy bikini.
Ok a co w przypadku, gdy zależy nam na szybkiej depilacji całego ciała? Tu może pomóc Me my elos. Trzeci z depilatorów, które używałam. Me My Elos to pierwsza i jedyna technologia, która łączy w sobie zarówno laser IPL (Intensywne Światło Impulsowe), jak i fale radiowe RF. Opracowana przez wynalazcę i właściciela patentu (Dr Shimon Eckhouse), ta rewolucyjna technologia, efektywnie pokonuje ograniczenia lasera i urządzeń IPL wynikające z bezpieczeństwa i procedur. Technologia Elos jest unikalnym połączeniem fal radiowych RF i lasera IPL. Wykorzystuje ona delikatny puls obu, nakierowanych na to samo miejsce, źródeł energii, co pozwala na osiągnięcie lepszych wyników, przy niższym, ogólnym zużyciu energii i wyższym bezpieczeństwu oraz większej wygodzie. *opis ze strony Depilatorylaserowe.
Nowoczesny wygląd, poręczne urządzenie:
Zdjęcie z depilatorylaserowe

Depilator ma niemal same plusy - dużą powierzchnię działania, szybki skan (co sekundę). "Zrobienie" całego ciała zajmuje około 15 minut. Niestety model, który posiadałam zepsuł się po około 10 użyciach. Sprowadzałam go z zagranicy, nie miałam rachunku i możliwości zwrotu czy naprawy. Poza tym efekty działania były gorsze niż Silk'n. Włoski wyrastały szybciej i były mocniejsze. Kolejnym minusem jest wymienna lampa, która wystarcza jednak na dłużej niż w Silk'n. 5400 strzałów pozwala zrobić wiele zabiegów.

Podsumowując - nadal robię zabiegi Silk'n, z tym, że na małych powierzchniach ciała. Urządzenie służy mi już od lat i nigdy mnie nie zawiodło. Zastanawiam się jednak nad kupnem nowego, bardziej nowoczesnego i zaawansowanego technologicznie. Czy są jakieś warte uwagi? 

Pierwszym, który biorę pod uwagę jest najnowszy  Me my elos. Oczywiście obawiam się powtórki z rozrywki, lecz tym razem kupiłabym urządzenie w Polsce, wraz z rachunkiem i gwarancją. Me my elos posiada lampę, która ma aż 240 000 błysków! Depilator ma ciekawy design i panel dotykowy.
Zdjęcie ze strony: depilatorylaserowe


Drugim, o którym myślę jest nowsza wersja  Silk'n, z lampą 65 000 błysków. Ma zmieniony wygląd w porównaniu do starszej wersji i lampę z dużą ilością błysków. 
Zdjęcie z: Silk'n

 Używałyście któregoś z tych depilatorów? Co o nich sądzicie?



  

36 komentarzy :

  1. Ja nie sadzę nic dobrego. Z moich, i wszystkich moich znajomych, obserwacji wynika, że światło IPL nie usuwa skutecznie, tj. trwale żadnych włosów-ani ciemnych, ani średnich, ani jasnych. Dałam się na to nabrać parę lat temu i po serii zabiegów w gabinecie efekt nie przetrwał lata. Urządzenia emitujące światło IPL zwane są często laserami, ale to nie jest prawda. Działają inaczej.
    Miałam robioną też depilację laserem diodowym i sprawdziło się super. Miałam robione nogi, pachy i bikini. Nie jestem z natury specjalnie włochata i mam jasnoszarawe włoski. Dla lasera niespecjalnie dobre parametry, jednak teraz po 3 latach odrosło mi może 10% włosów i póki co są w opłakanym stanie: cienkie i byle jakie. Muszę wybrać się na poprawkę, ale prawie 3 lata miałam spokój. Oczywiście jest kilka rodzajów laserów i nie do końca pamiętam jak to z nimi jest, ale IPL zdecydowanie odradzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko doświadczenie z IPL przy usuwaniu rumienia na twarzy. Moim zdaniem się nie sprawdził, mimo że dermatolog i kosmetolog twierdziły, że u mnie właśnie to będzie najlepsze. Następnym razem biorę się za prawdziwy laser.
      A jeśli chodzi o nie moje owłosienie, to przyjaciółka już lata temu zaczęła się laserować i jest bardzo zadowolona z rezultatów. Ma jasne włosy na jasnej skórze, a i tak efekt jest super.

      Usuń
    2. Ja robiłam nogi diodowym i potwierdzam, jest super.

      Usuń
    3. Pachy też robiłam, ale tu nie mam trwałych efektów.

      Usuń
  2. Anka Ty to jestes dobra z tym wygrywaniem - gratki :) ciezki z Ciebie zawodnik do pokonania :P hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :P mam głównie szczęście w koreańskich rozdaniach. W polskich wygrałam ostatnio tylko krem La Roche Posay z retinolem. Nadal testuję, ale nie powalił mnie na kolana.

      Usuń
    2. Monika, a Ty przypadkiem nie wygrałaś w konkursie beGlossy 6 godzin 6 marek?

      Usuń
    3. No właśnie wygrałaś gratulacje! Ja akurat nie gram bo konkurs jest w takich godzinach, w których nie mam dostępu do komputera a na komórce nie działa.

      Usuń
    4. Tak wygralam- dzieki :) czasem bralam udzial jak bylam w domu, chociaz myslalam, ze nigdy u nich nie wygram :)

      Usuń
    5. Gratki dziewczyny :)
      Ja wygrałam wczoraj jakiś mały niespodziankowy zestaw kosmetyków w rozdaniu w grupie na fb.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Majowy LF, nie jest źle, ale nie zamawiam: http://www.fashion-train.co.uk/2015/05/beauty-look-fantastic-may-beauty-box.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LF jakos nie trafia w moj gust- moze to i dobrze :) odnosnie TK Maxx to ja tez nie umiem kupowac w tym sklepie, ja nie umiem sie w nim odnalezc... kupilam tylko jeden raz 2 poncza z ktorych jestem bardzo zadowolona:)

      Usuń
    2. Dzięki Aniu za linka. Od rana wyglądałam co w LF, ale nie trafiłam na tego bloga. Ja mam subskrypcję, więc jestem związana z tym boxem. W tym miesiącu ok., choć po ostatniej gigantycznej wpadce obraziłam się i już ich nie lubię. No i żeby dojrzeć niektóre produkty trzeba chyba skorzystać z lupy.

      Usuń
    3. A ja właśnie dostałam maila od LF, że mają problem z moją płatnością. Niczego nie zmieniałam, fundusze mam, więc nie wiem co się stało.

      Usuń
    4. Mi zdarzyło się to kiedy miałam nową kartę, bo stara straciła ważność. Możesz spróbować wpisać ją ponownie, po usunięciu starych danych, albo napisać do nich niech sprawdzą dlaczego nie pobrało pieniędzy. Czasami podobno są problemy z PayPalem.

      Usuń
    5. A mi się ten box podoba, mimo że niektóre produkty malutkie i jednego zapewne się pozbędę. Właśnie zamówiłam.

      Usuń
  5. Zauważyłam, że Strawberrynet ma znów darmową dostawę.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja tak od czapy i powiem Wam, że tęsknie za Meme...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio też. Topnieją moje zapasy- zużywam, rozdaję znajomym i rodzinie przy różnych okazjach. Niestety obawiam się, że tego typu boxy wrócą nieprędko. A szkoda :(

      Usuń
    2. Ja ostatnio, po bardzo dlugiej przerwie zajrzalam na strone Meme. Czyli tesknota jest.

      Usuń
    3. Ja też zajrzałam na stronę Meme i zauważyłam, że boxy podrożały - chyba dobrze im idzie bez nas ...

      Usuń
    4. A ja w ogóle za nimi nie tęsknie ;P przynajmniej zaczęłam zużywać moje zapasy (choć nadal są ogromne), część niepotrzebnych rzeczy sprzedałam i chyba jakoś zaczyna mieć to wszystko ręce i nogi ;P
      Nawet gdyby meme do nas wróciło to raczej ja już bym nie wróciła do nich ;)

      Usuń
    5. Ja też na razie nie tęsknię. Podobnie jak Anita w końcu ogarnęłam swoje zapasy, po wyprzedaży i rozdaniu części nieodpowiednich dla mnie nie zostało mi już tak dużo rzeczy i nawet dość szybko zużywam. Ale mam w końcu okazję kupić bez wyrzutów sumienia kosmetyki bardziej dostosowane do moich potrzeb i wrócić do niektórych europejskich. A obecne boxy nie są moim zdaniem ani trochę ciekawe.

      Usuń
    6. Boxy znacznie podrożały w stosunku do swojej wartości. Powtarzają się głównie te same marki, które mają w sklepie. To nie to co kiedyś, zwłaszcza, przez pierwsze pół roku działania meme. Trochę tęsknię, ale raczej do emocji niż boxów.
      Swoja drogą, czy zwrócili Wam-blogerkom koszty tych boxów, które miały być refundowane za recenzję?
      Ja z braku podniet pudełkowych zamówiłam joyboxa i póki co czekam, ale nie odczuwam zbyt wiele emocji, ani z powodu przedłużającej się wysyłki, ani z powodu faktu, że jeden produkt prawdopodobnie będę miała zamieniony. W każdym razie powinni wysłać do środy, a Inpost jak to Inpost, dostarczy kiedy zechce. Zwykły list rekordzista szedł kiedyś Inpostem 30 dni, choć np. paczkomaty działają super.
      Próbowałyście tuszu MACa?
      Poza tym czekam na LF, który na szczęście w tym miesiącu jest całkiem przyzwoity i o dziwo nie zawiera czarnej kredki.

      Usuń
    7. Ja zamówiłam Joy boxa w czwartek, opisałam go trochę u siebie. Tuszu próbowałam, jak dla mnie baaardzo delikatny.

      Usuń
    8. Tak, zwrócili mi koszty, na szczęście obyło się bez problemów.
      Nie próbowałam MAC-a.

      Usuń
    9. A dotarł do Ciebie Joy box? Widziałam, że osoby, które zamówiły inpostem dość długo czekają...

      Usuń
    10. Ja wcale długo nie czekałam na Inpost - wysłali mi w piątek 24.04 i we wtorek 28.04 dostałam.
      Tuszu jeszcze nie sprawdzałam - nie lubię otwierać tuszy, jeśli nie mam zamiaru od razu używać a właśnie wykańczam Tarte - ale jeśli rzeczywiście jest taki delikatny to mi się nie spodoba :/
      I również czekam na LFBox, bo spodobał mi się i zamówiłam po ujawnieniu zawartości. Oprócz tego InspiredBy Kasia Tusk, ale tu jeszcze nie wiadomo nic o wysyłce.

      Usuń
  7. Zapraszam: http://cudainiecuda.blogspot.com/2015/05/iope-air-cushion-blusher-spf-30-pa.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Laser domowy - fajnie :) A ja mam depilator IPL, Panasonic i jestem z tego powodu ogromnie szczęśliwa, bo to duża zmiana w moim życiu - wreszcie koniec bólu, koniec tępych żyletek etc. No i wreszcie jest coś, co daje mi prawie dwa miesiące odpoczynku od włosków a sam zabieg wcale nie boli. Ideał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, te lasery sprawdzają się idealnie :)

      Usuń
    2. Ja również korzystam z Panasonica i jego skuteczność jest bardzo dobra. Naturalnie jestem brunetka i mam dość grube i ciemne włosy, efekt depilacji utrzymuje się u mnie około miesiąca, ale włoski odrastają co raz słabsze.

      Usuń
  9. Zgadzam się, lasery domowe są super! Mam Philips Lumea i nie zamieniłabym tego na żaden inny sposób depilacji. Jest bardzo wygodny w użyciu, a efekt rzeczywiście trwa długo. Używam go od roku, naprawdę mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno Philips Satinsoft HP6520/01 nie polecamy. Popełniliśmy na ten temat nawet recenzję produktu: http://mlodzinadorobku.pl/depilator-philips-satinsoft-hp652001/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja używam świetnego Panasonica IPL, idealnie depiluje i nie robią mi się podrażnienia. Sam zabieg jest bezbolesny, a efekt utrzymuje się bardzo długo. Śmiało mogę polecić. :)

    OdpowiedzUsuń

Moje cuda i niecuda © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka